Jak oddzielić plewy od ziarna. 👀
Fake newsy to plaga dzisiejszych czasów. Jest ich tak dużo, że nieświadomy użytkownik internetu ma zupełnie fałszywy obraz świata, wykreowany przez nierzetelne doniesienia. Warto nauczyć się rozpoznawać nieprawdziwe informacje.
Szczególnie teraz, w trakcie wojny na Ukrainie. Oraz w temacie uchodźców z Ukrainy, nasiliła się aktywność ruskich trolli.
Oczywiście takie newsy w większości robi banda Putina oraz ludzie jakoś powiązani z Rosją.
Widać to na przykładach niektórych Naszych „polityków”.
I QURWA z naszych podatków płacą im pensje!
Co to jest?
Fake news to fałszywa informacja, wprowadzająca dezinformację. W internecie ma zdecydowanie najsilniejszą siłę przebicia, ponieważ nieprawdziwe doniesienia są błyskawicznie powielane i przekazywane dalej.
Po co jednak ludzie tworzą fake newsy, skoro przynoszą one szkodę, a nie pożytek? Motywacje są różne. Znaczna część fałszywych informacji to szokujące treści, wzbudzające sensację. Wielu odbiorców automatycznie kliknie nagłówek, by zapoznać się z treścią, a właściciel witryny publikującej fake newsy czerpie korzyści finansowe: Hubert C. i Jerzy Z. specjaliści od: 5g, 4k, szczepionek, zdrowego wypróżniania i Covida.
A w rzeczywistości chodzi o ich sklepy internetowe.
Poza tym fake newsy są często wykorzystywane w rywalizacji politycznej. W typowym przypadku ktoś tworzy fałszywy profil polityka lub celebryty w mediach społecznościowych. Następnie publikuje z niego kontrowersyjne wypowiedzi, np. atakujące dotychczasowych politycznych sprzymierzeńców.
Fake news jest błyskawicznie przekazywany dalej i zanim sprawa się wyjaśni, wiele osób uwierzy w nieprawdziwy przekaz. Tak jak u nas trolle pis.
Czasem fake newsy są używane na większą skalę. Mogą nawet wpływać na wyniki wyborów czy ogólne nastroje panujące w danym kraju.
Współcześnie chcąc osiągnąć określony skutek i wpłynąć na to, co dzieje się w innym państwie, nie trzeba wysyłać tam wojska. Można prowadzić wojnę dezinformacyjną.
I to są w większości te same konta!
Znają się na wszystkim.
Płaska ziemia, teorie znachorów na temat 5G, szczepień, Koronawirus, wojna na Ukrainie.
W ostatnim czasie w sieci jest pełno fałszywych doniesień na temat pandemii Covid oraz sieci 5G. Niektóre z nich łączą w sobie te dwa zagadnienia i pojawiają się też dłuższe, rozbudowane teorie spiskowe z nimi związane. Naukowiec z laboratorium w Wuhan zdradza, że koronawirus został tam wytworzony i przez przypadek się wydostał, pandemia została zaplanowana, a wirus jest bronią.
Twórcy fake newsów wymyślają nieprawdopodobne historie, które często przeczą sobie nawzajem.
Ostatnio modne są wieści na temat wojny na Ukrainie. No i o samych uchodźcach z Ukrainy w Polsce.
Oczywiście takie newsy w większości robi banda Putina oraz ludzie jakoś powiązani z Rosją.
Oddzielamy plewy od ziarna
Musimy pamiętać o kilku zasadach weryfikacji treści.
Fake newsów w internecie jest całe dużo, część z nich możemy bardzo szybko odrzucić.
Trochę uwagi pozwoli w porę przekonać się, że mamy do czynienia z dezinformacją.
- Sprawdźmy, kto i gdzie zamieścił daną informację. Natrafiliśmy na Facebooku na link prowadzący do sensacyjnego artykułu, ale nie kojarzymy witryny, na której się ukazał? Przenieśmy się na stronę główną danego serwisu. Zobaczmy, jakie inne treści publikuje, czy jest to poważna strona, czy raczej amatorski blog z bazą absurdalnych teorii. Patrzmy też na pasek adresowy. Czasem serwis z fake newsami podszywa się pod znane media, zmieniając jeden znak w adresie witryny.
- Żądajmy konkretów. W fake newsach często brakuje kluczowych informacji, mogących zdradzić, czy informacja jest prawdziwa. Przykład? Na portalu publiszer.pl co jakiś czas pojawiają się straszne doniesienia, jednym z nich była informacja o porwaniu dziecka z ulicy. Brakowało jednak konkretnych danych, np. imienia i nazwiska policjanta, który rzekomo wypowiedział się dla portalu. Okazało się, że to fake news.
- Sprawdzajmy daty i kontekst zamieszczonych w sieci tekstów/filmów. Możliwe, że sama historia jest w jakiejś części prawdziwa. Dodatkowe okoliczności mogą jednak wskazywać na brak aktualności lub zmanipulowanie tematu. Czasem mamy też do czynienia z satyrą, którą niektórzy interpretują jako stuprocentową prawdę.
- Sprawdzajmy inne źródła. Widzisz na facebookowej grupce sensacyjną informację? Na ulicy miała miejsce strzelanina, ktoś wypowiedział nam wojnę, a może rząd podjął skandaliczną decyzję? Jeśli to wszystko naprawdę by się działo, raczej mało prawdopodobne, by żadne duże media nie wspomniały o tym ani słowem.